ir a principal | Ir a lateral

Trochę Nowego

trochę tego, trochę tamtego

  • Strona Główna
  • Trochę o Nowym
  • RSS

Relacja z nieoczekiwanych zmian na trasie

Autor: nowy o 01:51 | Etykiety: Belgrad, Budapeszt, interrail, podróże, Serbia, Sofia, Stambuł, Turcja, Węgry, życie

Zakończyłem jedną z najlepszych podróży, jakie dane mi było do tej pory przeżyć. Pełna relacja z wyjazdu będzie się pojawiać w przeciągu najbliższych dni / tygodni, zależy od mojego obłożenia w różnych pracowo-prywatnych obowiązkach, jednak już teraz zapraszam do zaglądania na bloga. Porobiłem sporo fotek i zapisałem cały gruby notes różnymi rozkminami o życiu i przemijaniu, związkach, fajnych miejscach, które warto odwiedzić oraz ciekawostkami i historiami, które opowiedzieli mi spotkani w podróży ludzie.

Plan, jak już pewnie wiecie z poprzedniego posta, zakładał, że całą trasę z Polski do Stambułu przejadę pociągiem, a po drodze zatrzymam się w Budapeszcie, Belgradzie (Misiek w komentarzu wytypował Sarajewo;)) i ostatecznie dotrę do Stambułu. Jak wiadomo, z planowaniem jest tak, że niezależnie jak dokładnie wszystko zaplanujemy, to i tak będzie inaczej. Ważne, żeby mieć jasny cel, do którego się dąży. W przypadku tej podróży, jeszcze w Gliwicach musiałem zacząć modyfikować plany.

Kilka godzin przed wyjazdem, okazało się, że nie ma już miejsc w kuszetce do Budapesztu, więc będę musiał całą drogę przesiedzieć. Kupiłem normalną miejscówkę. Pociąg z Gliwic do Katowic miał prawie godzinne opóźnienie, więc nie chciałem ryzykować spóźnienia, dlatego poprosiłem ojca o to, żeby rzucił mnie do Kato. W pociągu do Budapesztu okazało się, że rano w Warszawie była awaria systemu, który wie, które miejscówki zostały sprzedane, a które są jeszcze wolne, dlatego spora część osób, jechała całą noc na stojąco, bo kilka osób miało wykupioną miejscówkę na to samo miejsce. Ja szczęśliwie mogłem siedzieć w przedziale.

W Budapeszcie okazało się że w hostelu, w którym planowałem się zatrzymać, nie ma już miejsca. Generalnie wszystkie hostele tego dnia były pełne, a część z hosteli była w tym czasie po prostu zamknięta, ponieważ sezon turystyczny dopiero zacznie się za jakiś czas. Postanowiłem więc skrócić swój pobyt w Budapeszcie do jednego dnia i złapać nocny pociąg do Belgradu.

W Belgradzie spędziłem 2 zajebiste dni. Jednak gdy poszedłem kupić miejscówkę na pociąg do Stambułu, okazało się że pociąg na tej trasie już w ogóle nie kursuje. Mogłem wziąć nocny pociąg do Sofii (do którego w momencie, w którym byłem na dworcu miałem 3 godziny), albo rano zabrać się do Sofii autobusem. Z Sofii miałem dalej jechać pociągiem. Zdecydowałem się na autobus, żeby zostać jeszcze jedną noc w Belgradzie. Rano, gdy przyszedłem na dworzec, okazało się, że nie ma już biletów na autobus. Na całe szczęście poszedłem pogadać z kierowcą i zgodził się mnie zabrać. Co prawda w trakcie samej podróży musiałem kilka razy zmieniać autobus, ale to nie był duży problem.

W Sofii od razu udałem się na dworzec kolejowy, gdzie z wielkim trudem udało mi się znaleźć kasę, w której można kupić bilety na pociągi międzynarodowe, jednak znów nic nie poszło zgodnie z planem, ponieważ okazało się, że pociąg do Stambułu odjechał 30 minut wcześniej i kolejny będzie dopiero następnego dnia o tej samej porze. Nie chciałem tracić doby w Sofii, dlatego poszukałem przewoźnika, który mógłby mnie zawieść do Stambułu jeszcze tej samej nocy. Kilka godzin później za niespełna 20 euro, jechałem całkiem wypasionym autobusem do Stambułu.

W Stambule było bardzo grubo i inspirująco.

Powrót do Polski też nie był bezproblemowy. Samolot z lotniska im. Atatürka w Stambule był opóźniony prawie godzinę. Z powodu bardzo dużego ruchu w strefie powietrznej samolot nie miał zgody na start i musiał czekać. Po wylądowaniu w Wiedniu, podczas kontroli paszportowej, pokazując swoją kartę pokładową na samolot do Krakowa, usłyszałem tylko "You should run", co też uczyniłem. Do samolotu wbiegłem jako jeden z ostatnich pasażerów. Lot do Polski był dosyć krótki, ale dawno nie leciałem w tak silnych turbulencjach.

Te wszystkie "problemy" dodały tylko smaku całej podróży. Dzięki tym losowym opóźnieniom, konieczności zmiany środka transportu z pociągu na autobus, miałem okazję poznać bardzo fajnych ludzi, m.in. pisarza z Czech, szukającego inspiracji do nowej książki, podróżując z Barcelony na bliski wschód, czy też młodą Bułgarkę, pracującą we włoskim Hotelu, odpowiedzialną za obsługę VIPów w stylu Johnego Deppa, Angeliny Jolie czy też The Strokes.

Sam wyjazd był rewelacyjny. Bardzo dużo dowiedziałem się o Serbii i Turcji, poznałem kilka świetnych osób, mogłem doświadczyć jak wygląda życie nocne w centrum Stambułu, byłem zakochany niezliczoną ilość razy w Turczynkach, Serbkach, Węgierkach i Bułgarkach, spróbowałem trochę pograć na Bağlamie - takiej tradycyjnej tureckiej gitarze, mocno się wychillowałem, zwiedziłem kilka fajnych obiektów, podskoczyłem na dwie bardzo ciekawe wystawy, zobaczyłem zbombardowane przez amerykanów w 1999 roku budynki w centrum Belgradu, usłyszałem kilka ciekawych historii, ale przede wszystkim przywiozłem wielki bagaż nowych doświadczeń i przemyśleń (no i kilka płyt z Jazzem w Tureckim wydaniu).

Tak jak pisałem na początku, będę chciał co parę dni wrzucać jakiś tekścik z podróży plus trochę zdjęć, więc mocno zapraszam. Przypominam, że jest możliwość subskrybcji bloga, do której Was wszystkich zachęcam.



7 maj 2012

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Zasubskrybuj

Polecane artykuły

  • Ten świat co się porusza
  • Półsen
  • Komunijny rowerek
  • Plan na Sao Paulo
  • 1:1 przy 50:1

Najpopularniejsze

  • Polskie wybrzeże z buta
  • Plan na Sao Paulo
  • Taxi
  • Ten świat co się porusza.
  • Pierwszy przystanek
  • Półsen
  • iLikeTrains
  • Poranna, wczorajsza impreza
  • Relacja z nieoczekiwanych zmian na trasie
  • Komunijny rowerek

Myśl na dziś...

"Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku, że mogę jedynie zmienić samego siebie. "

Aldous Huxley

Archiwum

  • ►  2013 (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  marca (1)
  • ▼  2012 (10)
    • ▼  maja (3)
      • Poranna, wczorajsza impreza
      • Pierwszy przystanek
      • Relacja z nieoczekiwanych zmian na trasie
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2011 (4)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2010 (9)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2009 (26)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (3)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (4)

Etykiety

  • bałtyk (1)
  • Barabás Lőrinc Eklektric (1)
  • Belgrad (2)
  • Belo Horizonte (10)
  • bieganie (2)
  • Brazylia (18)
  • Budapeszt (2)
  • Campinas (1)
  • Carpe Noctem Penthouse (1)
  • El Camino (1)
  • Finlandia (2)
  • Foz do Iguaçu (1)
  • imprezy (1)
  • interrail (4)
  • Kiadó Kocsma (1)
  • ksiażki (1)
  • Maskat (2)
  • miejsca (10)
  • motywacja (3)
  • myśli (23)
  • Nizwa (1)
  • Oman (5)
  • podróże (25)
  • rozkminy (2)
  • rozmowa (3)
  • Sao Paulo (2)
  • Serbia (2)
  • Sofia (1)
  • Stambuł (1)
  • świat (4)
  • Tampere (1)
  • Turcja (1)
  • Węgry (2)
  • wybrzeże (1)
  • życie (33)

Trochę o Nowym

Im jesteśmy starsi, tym nasze życie jest dla nas dużo szybsze i bardziej skomplikowane. Sporo narzekamy na nasz ciężki los i odkładamy realizację naszych marzeń na później. Żyjemy z dnia na dzień, w monotonnym, często bardzo stresującym i mało świadomym życiu. Czasem coś się wydarzy, co zostanie nam w pamięci na dłużej, ale niestety większość rzeczy wydaje nam się taka sama. Dostrzegamy coraz mniej.

W tym czasie nasze wspomnienia, te złe i dobre, bledną i po chwili znikają po nich ostatnie ślady. Wraz z nimi znikamy my sami.

Jestem Nowy i powoli wkraczam w dorosłe życie. Nie ukrywam, że trochę się w nim motam i próbuję się w tej naszej rzeczywistości jakoś odnaleźć. Zadaję sobie coraz to nowe pytania, na które odpowiedzi najbardziej lubię szukać w podróży. Jak tylko znajduję chwilę czasu, to pakuję plecak i wyjeżdżam poczuć i zobaczyć kawałek świata, nazbierać nowych doświadczeń, pomyśleć o życiu i popatrzeć na świat trochę szerzej. Świat, który nie koniecznie jest taki jak pokazują nam go w telewizji, o którym czytamy w gazetach.

Jak napisał Douglas Coupland w Pokoleniu X:
"... to niezdrowo traktować życie jako ciąg odrębnych cool momentów.
- Albo nasze życie stanie się opowieścią, albo będzie nie do wytrzymania."
Ten blog, to moja opowieść. Zapraszam do lektury.

Copyright © 2011 Trochę Nowego

Design by Styleshout | Blogger Templates by Foros del Blog